Zadzwonili do mnie tydzień przed ślubem, szybko dogadaliśmy szczegóły i od razu wiedziałem, że nadajemy na tych samych falach. To mega wyluzowani ludzie, którzy cieszą się każdą chwilą spędzoną razem. Nie oszczędzali się tego dnia, cały czas pędzili na pełnych obrotach. Tak, żeby przeżyć jak najwięcej i jak najmocniej. Ciężko mi o tym opowiadać spokojnie, bo na samo wspomnienie banan pojawia się na twarzy a umysł zalewa pozytywna energia. Nie będę Wam tu jednak ględził jak było cudownie i wspaniale. Po prostu obejrzyjcie całe film. Dajcie się wciągnąć w ich świat i ich emocje.